LOP BURI W TAJLANDII
Lop Buri to miasto, które zamieszkiwane jest przez niestandardowych mieszkańców. Populacja wynosi niespełna 60 tys. osób oraz kilka tysięcy małp. Brzmi jak sceneria z jakiegoś filmy Si – Fi? I tak też w rzeczywistości wygląda. Ta niewielka ,,planeta małp’’ rozsławiła miasto.
Małpy skumulowane są mniej więcej w jednym obszarze, wokół świątyni Prang Sam Yot. Świątynia sama w sobie nie jest powalająca, ale otoczenie wokół niej już tak.
Czy te małpy są niebezpieczne?
Muszę szczerze przyznać, że z początku trochę się bałam. Człowiek się naczytał, że małpy mogą ugryźć i zarazić wścieklizną… Oczywiście jest to prawdą, aczkolwiek nie ma co brać sobie do serca takich informacji, ponieważ odbierają one radość z podróży.
Niektóre małpki były słodkie i zabawne, niektóre budziły we mnie lęk. Głównie chodzi mi o te największe gabarytowo, które machnięciem ręki mogłyby zrobić mi krzywdę, jeśli by tylko chciały.
Świątynia Prang Sam Yot
Jeśli chodzi o wstęp na teren świątyni, to jest on płatny ok 5-10 zł. Przed świątynią sprzedawane są kolorowe napoje dla małp oraz woreczki ze słonecznikiem. Szczerze mówiąc, nie wiem po co to kupiłam. Dałam się nabrać jak łysy koń. Nie zdawałam sobie sprawy, że woreczek z pestkami słonecznika może wzbudzić taką atencję wokół mojej osoby.
Małpy wskakiwały na mnie znienacka i wyrywały wszystkie rzeczy. Za pierwszym razem może to było zabawne, lecz każdym kolejnym razem robiło się to upierdliwe.
Małpki gdy uczepiły się ramienia, to nie chciały zejść i ciężko je było ot, tak po prostu zrzucić.
Jeśli przyczepi się do Ciebie mała małpka, to uważaj! Matka na pewno czuwa w pobliżu i obserwuje jak traktujesz jej dziecko.
Z perspektywy czasu uważam, że była to niestandardowa atrakcja. Małpki tam nie są wcale gnębione, szczute, czy tresowane. One sobie po prostu tam mieszkają, a na przełomie listopada/grudnia obchodzone jest nawet ich święto. Do Lop Buri zjeżdżają się wtedy tłumy turystów, by celebrować ten czas z lokalsami.
Lop Buri – jak się dostać z Bangkoku?
- Bezpośredni pociąg z Bangkoku, który przejeżdża przez znane miasto Ayutthaya. Podróż trwa ok. 3 godzin z Bangkoku. Z Ayutthaya to zaledwie 1:15 h drogi pociągiem.
- Ja akurat przemieszczałam się z Pak Chong, gdzie wcześniej zwiedzałam Park Narodowy Khao Yai. Musiałam się po drodze raz przesiąść ale dotarłam do celu również koleją.
www.railway.co.th – strona internetowa tajlandzkich kolei.
Poniżej wrzucam siatkę połączeń kolejowych w Tajlandii.
Zdjęcie pochodzi ze strony thailandee.com
czy warto zostać w tym mieście na dłużej, gdzie spać?
Miasto samo w sobie według mnie nie jest zbyt ciekawe, lecz ma swój urok. Ja zatrzymałam się aż na 2 noce i spędziłam je bardzo przyjemnie. Nocowałam w hostelu Noom Guesthouse (rezerwacja na bookingu) , który znajduje się 5 minut drogi od stacji kolejowej, 10 minut od świątyni małp oraz 2 minut od parku. W mieście raczej nie widziałam luksusowych hoteli, raczej same guesthousy dla backpackerów.
Tak naprawdę, jeśli masz napięty grafiki plan na 2 tygodnie podróży po Tajlandii, to lepiej nie zatrzymywać się na noc. Zwiedzając Ayutthaya, warto podjechać do Lop Buri na kilka godzin a jeden nocleg spędzić w byłej stolicy Tajlandii. Przy okazji podrzucam Tobie Tajlandia – gotowy plan podróży na 2 tygodnie.
TAJLANDIA GOTOWY PLAN PODRÓŻY NA 2 TYOGODNIE
SPRAWDŹ CO WARTO ZOBACZYĆ.
Noom Guesthouse
0 komentarzy