O Sian Ka’an i Punta Allen nie słyszałam dużo przed wyjazdem do Meksyku. Nie znałam też osób, które tam były. Mi to miejsce poleciła Dominika podczas wywiadu, którego mi udzieliła. Przy okazji zapraszam Was do nagrania, ponieważ jest to skarbnica wiedzy, Dominika wie wiele na temat Jukatanu, ponieważ tam mieszka.

Wiem, że to trochę kosztuje, ale naprawdę warto wydać te pieniądze – zapamiętałam i zakodowałam.

Dlaczego Sian Kaan jest wyjątkowe?

Sian Kaan to obszar naturalnego piękna. Rezerwat jest domem dla tysięcy gatunków flory i fauny. Obejmuje 652 000 hektarów – lub 1,3 miliona akrów – co czyni go największym Rezerwat Biosfery na meksykańskich Karaibach i największym chronionym obszarem przybrzeżnym w Meksyku. W 1987 r. Sian Ka’an został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Do 2018 r. w rezerwacie zidentyfikowano 379 gatunków ptaków, 115 gatunków ssaków, 90 gatunków rodzimych pszczół, 47 gatunków ważek, 74 gatunki chrząszczy, 276 gatunków skorupiaków, ponad 500 gatunków ryb. Rafa koralowa składa się z ponad 84 gatunków koralowców, w tym „korala mózgowego”, który może osiągnąć średnicę do siedmiu metrów

Odwiedzają możecie zobaczyć wiele rzadkich gatunków ryb, w tym makabi, rekiny, aloza, i palometa  oraz rzadko spotykanych gdzie indziej, w tym manatów, czterech gatunków żółwi morskich, wyjców i czepiaków, krokodyli, rzadkiego bociana z Jabiru, jaguarów, pumy, oceloty, różowych flamingów, tukanów i tapirów oraz wielu innych.

Oczywiście warto dodać, że nawet 1/3 wymienionych zwierząt nie widziałam, lecz przedstawiam fakty. Te zwierzątka tam żyją naprawdę, lecz podczas kilku godzin to niemożliwe móc zobaczyć wszystko.

Jak się dostać do Sian Kaan i Punta Allen?

Najłatwiej jest się dostać razem z zorganizowaną wycieczką z Tulum i ja z tej opcji skorzystałam. Wcześniej zwiedzałam teraz Sian Ka’an, a następnie łódką dopłynęliśmy do Punta Allen.

JEŚLI MASZ SAMOCHÓD

Jeśli masz wypożyczone auto, to możesz dojechać z Tulum do Punta Allen. Droga jednak nie jest zbyt prosta i przyjemna, dlatego firmy organizujące wycieczki decydują się częściej na transport wodny. Poniżej załączam zdjęcie z jednej z lokalnych firm turystycznych, które przedstawia drogę do Punta Allen.

Sian Ka’an na własną rękę czy samemu?

Trudno jest mi odpowiedzieć jednoznacznie, ponieważ zależy to od wielu czynników. Ja zdecydowałam się na wycieczkę ze względu na czas (mimo, że miałam wynajęty samochód). Wycieczka jest (przynajmniej moja była) bardzo dobrze zorganizowana, dzięki czemu w krótkim czasie można było wiele zobaczyć i przede wszystkim wiele usłyszeć od przewodnika.

W trakcie wycieczki miałam mieć pływanie z żółwiami oraz delfinami. Niestety tego dnia zwierząt było bardzo mało ale udało mi się je zobaczyć z daleka, za co i tak jestem wdzięczna. Warto pamiętać, że na terenie rezerwatu panuje zrównoważona turystyka. Oznacza to, że zwierzęta żyją w naturalnym środowisku i nie są niczym zwabiane dla turystów. Jeśli mają dzień i ochotę, to pojawią się na horyzoncie. Jeśli nie, to należy to uszanować.

Wycieczka gwarantowała także snurkowanie z kolorowymi rybkami. Snurkowanie było, ale rybek nie za bardzo. W tamtym momencie byłam lekko zawiedziona, ponieważ zapłaciłam kupę kasy, a w sumie ani żółwi, ani delfinów, ani nawet rybek nie było. Czułam się lekko naciągnięta. Uczucie rozczarowania trwało jednak chwilę. Uświadomiłam sobie, że fantastyczna jest ta wycieczka, ponieważ firma nie ingeruje w świat wodny.

Pamiętaj, że jeśli wybierasz wycieczkę, w której masz „gwarancje” zobaczenia zwierząt, to niech zapali się Tobie lampka kontrolna. W większości przypadków „gwarancja” oznacza cierpienie bądź niszczenie ekosystemu.

Sian Kaan i Punta Allen

Ile kosztuje wycieczka do Sian Kaan i Punta Alllen?

RÓŻNIE. Wszystko zależy od tego ile osób uczestniczy w wycieczce, ile trwa czasu i czy zawiera wyżywienie. Zazwyczaj takie wycieczki zaczynają się od 100 euro, lecz jeśli znajdziecie jakieś lokalne biuro podróży, to jestem pewna, że utargujecie na 80 euro. Mnie i znajomym przynajmniej się udało bez większego problemu. Wycieczka trwała ok. 8 godzin i według mnie była warta tych pieniędzy. 

Magiczne Punta Allen

Przed wycieczką nie zakodowałam za bardzo, że oprócz Sian Kaan, będzie jeszcze wizyta na Punta Allen. Przed wyjazdem do Meksyku nie słyszałam o tym miejscu i nawet nie wiedziałam co to jest. Myślałam, że to jakaś atrakcja turystyczna. Śmiać mi się z siebie chce, ale dosłownie tak było. 

Po kilku godzinach pływania w łódce i snurkowaniu dopłynęliśmy do pewnego miejsca… To co ukazało się moim oczom przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dopiero będąc na miejscu kolega sprawdził, że to meksykańskie Karaiby. 

Karaiby? Zapytałam zdziwiona. Słodki Jezu, jestem na KARAIBACH! Ucieszyłam się jak dziecko. Niby nic ale gdy zupełnie niespodziewanie znalazłam się w tak rajskim miejscu moje serce szalało z radości. Co ja będę więcej pisać…zobaczcie sami! 

Sian Kaan Punta Allen

Sian Kaan i magiczne Punta Allen – podsumowanie

To moja subiektywna opinia, ale uważam, że jest to miejsce, które warto wziąć pod uwagę przy podróży po Jukatanie. Nie żałuję ani trochę wydanych euro na tę wycieczkę, a uwierzcie, nie korzystam z takich często. Staram się zazwyczaj wszystko odwiedzać na własną rękę, aby ograniczać koszta podróży. W tym wypadku zaryzykowałam i naprawdę jestem z tego zadowolona!

P.S Wybierasz się do Meksyku lub myślisz o podróży tam? Koniecznie sprawdź moje inne wpisy o Meksyku, w tym ceny i gotowy plan podróży.