Theth w Albanii
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu. Albania kojarzyła mi się z ciepłem, wybrzeżem i ładnymi plażami. Niecały miesiąc wcześniej odwiedziłam Korfu. i cudowne Paxos i Antipaxos. Sporą część czasu spędziłam na plaży, przy basenie, cały czas się relaksując. Perspektywa ponownego wylegiwania się nie była dla mnie satysfakcjonująca, dlatego postanowiłam poszukać innej opcji.
Na jednym z blogów trafiłam na informację dotyczącą Gór Przeklętych i zaczęłam szperać. Znalazłam wiele wpisów na temat popularnej trasy trekkingowej w Albanii z Valbone do Theth. Trasa jest bardzo atrakcyjna pod względem krajobrazów (tak mi się wydaje ze zdjęć). W tym miejscu polecam szczegółowy opis trasy na blogu https://albumzpodrozy.pl/szlak-valbona-theth/
Theth w Albanii
Planowałam przejść tę trasę, jednak pogoda pokrzyżowała mi plany :(. Okazało się, że na początku października ze względu na deszcz nie ma kursów przez Jezioro Koman, które prowadzi nas do wioski Valbone.
Przed wizytą w górach byłam w Szkodrze, miasteczku, które może być dla Ciebie punktem przesiadkowym, bądź startowym, co bardzo Tobie polecam. Właśnie w tym miejscu zmieniłam spontanicznie plany i postanowiłam, że jeśli nie uda zrobić mi się trasy trekkingowej, pojadę, chociaż do jakieś górskiej miejscowości. Bardzo lubię góry i zależało mi na aktywnym wypoczynku.
Jak dotrzeć do Theth z Tirany/Szkodry?
Z Tirany są dwie opcje. Pierwsza to załatwienie sobie prywatnego transportu. Druga opcja to przemieszczenie się do Szkodry (wpis szczegółowy jak dotrzeć i co robić), a następnie ze Szkodry do Theth.
Nasz host zaproponował, że załatwi nam prywatny transport (dzień przed), który kosztował 1000 leków na osobę (ok 36 zł). Wydaje mi się, że nie da się taniej.
Mój transport w jedną stronę odbył się Jeepem z jeszcze jednym turystą i kilkoma miejscowymi. W środku niestety nie było nawet pasów… a między naszymi nogami znajdowało się wiele różnych rzeczy – puszki, woda, paliwo, belki, narzędzia itp. Wszystko to podczas drogi ciągle się ruszało i przestawiło, także było wesoło.
Theth w Albanii
Droga do Theth ze Szkodry
Pierwsza część drogi była bezpieczna. W miarę równy asfalt i prawie żadnych innych aut na trasie. Zabawa zaczęła się dopiero później, niedaleko Doliny Theth.. Skończył się asfalt i zaczęła się droga kamenisto-żwirowana z wielkimi dziurami i zakrętami co kilkanaście metrów.
Przed podróżą czytałam, że niektórym udało się pokonać tę trasę jakąś osobówką i nie mogłam wyjść z podziwu, że to się mogło udać! Uważam, że tylko szaleńcy się na to decydują.
Droga momentami naprawdę wydawała mi się niebezpieczna. Na wielu zakrętach nie było żadnych zabezpieczeń i widziałam tylko ogromną przepaść. Był to ogromny zastrzyk adrenaliny.
Dolina Theth – gdzie się zatrzymać?
Przed wyjazdem bardzo ciężko było mi poszukać informacji na temat miejsca, gdzie się zatrzymać itd. Próbowałam sprawdzać na GoogleMaps gdzie jest jakiś sklep w pobliżu, restauracja itp., jednak bezskutecznie. Na Bookingu widniała informacja, że do najbliższego sklepu jest ok. 24 km, mimo że domek był w samym centrum doliny.
Ze względu na dobre opinie wybrałam miejsce LOGU I HARUSHAVE i to był strzał w 10!!! Z powodu wirusa byliśmy jedynymi gośćmi w hotelu. Szczerze mówiąc, było to dość dziwne uczucie, jednak miało to ogromny plus. Zarezerwowałam jakiś najtańszy pokój w cenie: ze śniadaniem. Właścicielka była na tyle sympatyczne, że dała nam cudowny domek z oszklonymi śniadaniami, bez żadnej dopłaty! Taka mała rzecz, a jak nas ucieszyła.
Jeśli chodzi o restauracje, to była praktycznie nieczynna, a właścicielka gotowała nam codziennie świeże posiłki na śniadanie i kolacje. Za kolację trzeba dopłacić 1000 leków za osobę (36 zł). Na początku kręciłam nosem, ponieważ byłam przyzwyczajona do cen 300-400 leków za posiłek, lecz nie miałam wyjścia. Okazało się jednak, że kolacja była fantastyczna! Składała się z kilku bardzo smacznych potraw. Porcje były tak duże, iż myślałam, że nie dam rady wstać od stołu. To samo dotyczyło śniadań (zdjęcie do góry). Polecam z całego serca to miejsce!
SKLEP W THETH – wskazówka
Dopiero na drugi dzień zorientowałam się, że jakieś 300 m., od ośrodka znajduję się czynna restauracja i mały sklepik, w którym można było kupić sobie prowiant lub piwo. Mile się zaskoczyłam, ponieważ ceny nie były mocno zawyżone (nie to co w naszych górach :(). 0,7 L domowego wina kosztowało ok 25 zł, sałatka ze zdjęcia ok 12 zł.
Nie jestem pewna, lecz to chyba był jedyny sklepik, jaki widziałam.
Theth – jednodniowe trasy trekkingowe
Tak jak pisałam wcześniej, ze względu na złą pogodę nie mogłam wyruszyć na dłuższą trasę trekkingową. Byłam zmuszona tylko do jednodniowych tras trekkingowych. Niestety w internecie nie ma praktycznie żadnych informacji na temat krótkich tras, a o mapach szlaków to można pomarzyć.
Ku zdziwieniu na miejscu wcale nie uzyskałam żadnych informacji, a „mapa tras” w Informacji Turystycznej wyglądała tak….(zdjęcie poniżej)
Jedne, które udało mi się rozpoznać na miejscu były trasy
- Valbona Peak – 6,5 km
- Rzeka Blue Eye of Kaprre – 9,2 km
Były to dwa punkty, które potrafiło wyszukać i wskazać trasę GoogleMaps. Szlaki niestety były bardzo źle albo wcale oznakowane. Do naszych Tatr bardzo im daleko. Trochę się na początku się stresowałam. Na szlaku nie było żadnych ludzi. Od czasu do czasu przejechało tylko jakieś auto.
Dolina Theth – trekking
Po kilkunastu minutach marszu, kiedy zmartwienia odeszły na bok, przyszło niesamowite uczucie radości i szczęścia. Brak ludzi stał się pozytywnym doświadczeniem. Muszę przyznać, że Góry Przeklęte zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Dziewicze i dzikie tereny nie są jeszcze nawet w połowie odkryte. Szlaków trekkingowych jest niewiele, jak na tak ogromny teren górski.
Po wcześniejszych kilku wizytach w Tatrach, to był zupełnie inny wymiar wspinaczki. I nie chodzi mi tutaj o trudność, czy wygląd tras.
Kiedy piszę ten wpis, minęło już ok. 2 miesięcy od mojego pobytu w Dolinie Theth. Wracając do swoich wspomnień z tego miejsca, czuję ogromne ciepło na sercu. Jestem przekonana, że jeśli miałabym długi czas na albańską podróż, to właśnie w tym miejscu zatrzymałabym się na dłużej.
Naprawdę te góry są wyjątkowe, jeśli lubisz naturę i górskie klimaty, nie zastanawiaj się!
Chociaż widzę je tylko na zdjęciach to także jest ono dla mnie cudowne. Kto by pomyślał, że takie miejscówki można znaleźć w Albanii!
no dokładnie 🙂 Ja przed wyjazdem do Albanii też wyobrażałam ją sobie zupełnie inaczej 🙂
I’m not sure where you’re getting your info, but good topic. I needs to spend some time learning more or understanding more. Thanks for wonderful info I was looking for this information for my mission.